Rodzicu, nie przegrzewaj dziecka! Położna apeluje
Dziecku jest zawsze zimniej? A może: dziecko zawsze powinno nosić czapeczkę. To utarte poglądy na ubierania maluszków o różnych porach roku. A jednak nieumiejętne dostosowanie stroju dziecka może doprowadzić do jego przegrzania, a co za tym idzie, poważnych konsekwencji. Przeczytaj i posłuchaj, co mówi na ten temat specjalistka laktacyjna i położna, Maria Lepucka.
W Polsce myślimy stereotypowo i faktycznie do przegrzania dochodzi dość często. Każdy wie więcej o naszym dziecku niż my sami. Więc zamiast wsłuchiwać się w potrzeby maluszka, który jasno (głośnym płaczem) daje nam do zrozumienia, że jest mu źle i czuje dyskomfort, wolimy opierać się na poradach “doświadczonych rodziców”. Tymczasem, nasze dziecko może ponieść poważne konsekwencje przegrzania, gdzie wysypka jest najmniejszym problemem.
Sauna zamiast pokoju dziecięcego
– W 90% procentach mieszkań, które odwiedzam na wizytach domowych jest sauna – mówi Maria Lepucka. I nie ma na myśli wielkich domów ze specjalnie wydzielonymi pokoikami saunowymi, a temperaturę w mieszkaniach, w których pojawiły się noworodków. – Tam już nie ma trenu, nie ma czym oddychać, jest gorąco, wszystko paruje. Zimą dogrzewacze, latem pozamykane okna.
Przegrzanie to stan, w którym temperatura ciała podnosi się, bo:
- Jesteśmy zbyt ciepło ubrani
- Temperatura powietrza jest zbyt wysoka
Położna podkreśla. – W przypadku noworodków zazwyczaj przegrzanie powoduje jedno i drugie. Dziecko może nawet dawać objawy gorączki, podczas gdy nie mamy do czynienia z infekcją.
Czy dziecku jest chłodniej niż dorosłemu?
“Dziecko wychładza się szybciej i jest mu zawsze zimniej niż dorosłym”. Ale czy na pewno? – To zależy – odpowiada Maria Lepucka. – Jedyna sytuacja, w której rzeczywiście dziecko szybciej marznie, to ta, kiedy jest gołe i mokre. Czyli zazwyczaj wtedy, gdy wyciągamy je z kąpieli. Ze względu na dużą powierzchnię ciała względem dość niskiej masy, dziecko o niewykształconym mechanizmie termoregulacji, będzie się szybciej wychładzało. Dlatego po kąpieli szybciutko zawijamy malucha w ręcznik.
Kolejną kwestią jest odpowiedni ubiór maluszka. Jeśli dziecko ma szanse przyłożyć rączki do ciała i się nimi otulić, będzie mu cieplej niż wtedy, gdy jego kończyny pozostają usztywnione. Właśnie po to jest mechanizm otulani, abyśmy sami regulowali własną ciepłotę. Dlatego do najczęstszych błędów w ubieraniu dochodzi zimą, ale zdarzają się ona także latem.
Według położnej, najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić to ubrać dziecko, gdy temperatura sprzyja raczej zdejmowaniu ubrań i przewieszenie pieluchy na daszku wózka. – Niektórzy rodzice uważają, że taka pielucha powinna być mokra, a to już zafundowanie dziecku sauny parowej – tłumaczy Maria Lepucka. – Nawet czarne, modne wózki nie są w lato dobry rozwiązaniem – dodaje.
Nagła śmierć łóżeczkowa a przegrzewanie
Zamknięte okna, kaloryfery odkręcone do maksimum, a do tego farelki i inne “dogrzewki”. Tak traktujemy noworodki i niemowlęta zimą. Płaczą częściej? Oczywiście! Wyrażają w ten sposób dyskomfort związany nie tylko z samą temperaturą, ale i niedotlenieniem i ogólnym, złym samopoczuciem.
– Rekord na wizycie domowej wyniósł w jednym mieszkaniu 27 stopni – wspomina położna. – To nie tylko nienormalna temperatura w mieszkaniu To także niebezpieczna dla dziecka sytuacja – podkreśla stanowczo. – Przegrzanie wiąże dla dziecka z większym ryzykiem niż lekkie wychłodzenie.
Przegrzanie może w skrajnych przypadkach doprowadzić do problemów z oddychaniem. Udowodniono, że nagła śmierć łóżeczkowa zdarza się znacznie częściej w miejscach, w których jest gorąco i nie ma cyrkulacji powietrza. – Na początku dziecko będzie zaczerwienione, potem może się pojawić wysypka i pryszczyki, a do tego pod pieluchą prawdopodobnie tworzy się odparzenie. Jeśli dodatkowo do syntetycznej pieluszki użyjemy tłustego kremu, wszystko będzie w środku pływać – mówi położna. Pamiętajmy, że takie warunki mogę powodować cierpienie u dziecka.