Najlepsze niekapki na rynku
2018-08-01
Samodzielność. Jedno z tych słów, które w rodzicach wywołuje ambiwalentne uczucia, szczególnie użyte jako przymiotnik określający dziecko. "Samodzielne dziecko" powód do dumy i radości podszytych odrobiną żalu i strachu, którym akompaniują zgrzytające z irytacji zęby na widok "zniszczeń" jakie na swej drodze czyni Brzdąc nabywający nowe umiejętności. Ot, życie...
Co do zasady można jednak próbować ograniczać straty w otoczeniu rosnącego dziecka odpowiednio aranżując "scenografię" i dostarczając właściwych "rekwizytów". Weźmy np. tak prozaiczną czynność jaką jest picie. Dziecko rodzi się z umiejętnością ssania i połykania, czyli w zasadzie czego się tu uczyć? Początkowo faktycznie niczego. Jednak, gdy przychodzi czas by pierś lub butelkę ze smoczkiem zamienić na szklankę sytuacja przestaje być taka oczywista.
Dziecko nie potrafi napić się z klasycznego kubka nie podtapiając się lub/i nie tworząc nowego jeziora. Metodą prób i błędów musi opanować schemat. Mleko wyleje się nie raz podobnie jak woda sok i herbatka. W domu pół biedy. Gorzej na dworze, w podróży, w aucie, u lekarza czy na świątecznym obiedzie u cioci. Nie zawsze można machnąć ręką i powiedzieć luzik, wyschnie. Bez picia z kolei długo Szkrab się nie uchowa. Zdając sobie z tego sprawę już dawno temu zaczęto szukać sposobu na rozwiązanie problemu.
Można poić pod nadzorem, własnoręcznie dbając by nic się nie wylało (no niby można tylko kwestia samodzielności jakoś tu kuleje). Można wrzucić do szklanki słomkę (picie przez słomkę doskonale wpływa na aparat mowy) tylko to nadal wiąże się z potopem. Na co dzień w domu to się sprawdzi (wystarczy nauczyć dziecko, że pijemy w kuchni lub przy stole czy innym przeznaczonym na posiłki miejscu) jednak już w wielu innych miejscach, słabo.
I tu pojawia się opcja niekapek, czyli taki "cud kubeczek", z którego nawet najzdolniejsze dziecko nie rozleje wiśniowego soku na biały wełniany dywan "cioci Krysi". Idealny patent podczas jazdy samochodem, spaceru, podróży, czy do przedszkola a nawet szkoły, bo niekapek wcale nie musi być tylko dla malucha. Wersja dla starszaka też jest możliwa i pozwala dziecku mieć przy sobie picie bez groźby zalania podręczników lub kanapek.
Wybór kubków niekapków na rynku jest ogromny. Różnią się wyglądem, wielkością, materiałami, ceną a przede wszystkim jakością i funkcjonalnością. Są jednak "pewniaki". Kubki wyjątkowo udane o czym świadczy ich rosnąca popularność wśród dzieci i rodziców.
Wszystkie łączy:
- wysoka jakość
- innowacyjność
- skuteczność (utrzymują płyny w swym wnętrzu zamiast rozchlapywać po mieszkaniu lub torbie jednocześnie pozwalając dziecku na swobodne picie)
- dostosowanie do potrzeb dzieci.
Dla miłośników butelek, którzy muszą pożegnać się ze smoczkiem propozycja od PURA KIKI. Marki znanej z akcesoriów bez grama plastiku. Do swej sztandarowej termobutelki z antybakteryjnej stali nierdzewnej (18/8) PURA oferuje ustnik niekapek z bezpiecznego silikonu medycznego. Taka butelka niekapek to przede wszystkim gwarancja braku szkodliwych BPA, PVC, lidu i ftalanów oraz innych pochodnych ropy naftowej. Można używać jej do zimnych i ciepłych napojów a temperatura ich utrzyma się nawet do 6 h od wlania. To doskonała butelka do podawania mleka (nieprzezroczyste ścianki chronią przed ekspozycją na światło a tym samym zapobiegają rozpadowi białek i innych składników odżywczych). Warto też zaznaczyć, że jest to produkt na lata. Gdy dziecko podrośnie ustnik niekapek można wymienić na inny.
Kolejny niekapek, marki B.BOX, już bardziej przypomina kubek niż butelkę jednak zamiast klasycznego ustnika ze specjalną uszczelką ma chowaną słomkę. Nie jest ona jednak taka zwyczajna. Wręcz przeciwnie. Koniec jej ma specjalny "ciężarek" pozwalający dziecku pić z kubka bez względu na to pod jakim kątem będzie go trzymało. Nawet gdy przechyli go do góry nogami. Innowacyjny bidon B.BOX posiada szczelne i łatwe w obsłudze zamknięcie, które nie pozwala na przypadkowe rozlanie płynu. Żeby dziecku wygodnie było pić kubeczek ma uchwyty do trzymania dobrze pasujące do małych dłoni.
Dla entuzjastów picia bez użycia dzióbków, ustników, słomek wymyślono kubki z systemem 360 stopni. Dzięki sprytnie zaprojektowanym przykryciom i uszczelkom z kubka 360 można pić jak ze zwykłej szklanki z tą zasadniczą różnicą, że płyn wycieka tylko w tym miejscu, w którym dziecko pije. W innej sytuacji susza. Nawet po postawieniu kubka do góry nogami nic się nie leje.
Tu 2 marki zasługują na szczególną uwagę, bo ich produkty są wyjątkowe:
- kubek niekapek 360° WOW Cup. Dostępny w kilku kolorach, w wersji dla maluchów (z uchwytami) i dla starszaków. 2 pojemności: 207 i 266 ml. Doskonały poza domem. Kubek jest jednym z najszczelniejszych na rynku. Sprawia to duża uszczelka o brak dodatkowych małych elementów. Dzięki temu kubek jest też łatwy do utrzymania w czystości.
- Kubek z systemem 360 stopni LITECUP, to nie tylko doskonały kubek treningowy ułatwiający dziecku zmianę butelki na szklankę, który bardzo dobrze sprawdza się podczas różnych aktywności poza domem. To wręcz "magiczny kubek". On świeci! Tak tak, świeci. Delikatnie, w różnych kolorach rozprasza mrok dodając dziecku otuchy nocą i ułatwiając odnalezienie kubeczka w ciemnościach (także poza domem np. podczas nocnej podróży samochodem). Posiada oczywiście 2 wersje – jedna o pojemności 200 ml z uchwytami i smyczą, żeby się nie zgubił i druga 250ml bez dodatków, dla starszaków. Chyba nie ma dziecka, które obojętnie przejdzie obok TAKIEGO kubka!
A na koniec HIT, który pozwala zrobić kubek "niekapek" nawet ze słoika. No może nie do końca, ale prawie. Po prostu trzeba ten drobiazg mieć by życie było łatwiejsze. O czym mowa?
O silikonowych nakładkach na kubek B.BOX (jedna z dziurką na słomkę druga z dzióbkiem niekapkiem).
Wszystko zmieści się w damskiej torebce, a jak ktoś ma obszerne kieszenie to i w nich znajdzie miejsce. Nakładki pasują na szklanki i kubki o średnicy 7,2 - 8,8 cm. Silikon jest elastyczny i dopasowuje się do naczynia zapobiegając wylewaniu płynu. Dzięki nim nie ma potrzeby kupowania kolejnych kubków. Są genialnym rozwiązaniem poza domem. U dziadków, w restauracji, na wyjeździe. Nie tylko ułatwiają i uprzyjemniają dziecku samodzielne picie ograniczając straty, ale także nie pozwalają owadom i paproszkom utopić się w napoju i nic nie stoi na przeszkodzie by rodzic pożyczył sobie taką nakładkę.
Pokaż więcej wpisów z
Sierpień 2018